Artykuły

Piłkarze drugiej drużyny Zagłębia wygrali pewnie 3:0 z Wartą Zawiercie, zmazując plamę z jesieni, kiedy to rywal zwyciężył niespodziewanie na Kresowej 5:3. Tym razem dominacja sosnowiczan była absolutna, a bramki zdobyli: Igor Dziedzic (dwie) i Damian Pawłowski z rzutu karnego.

 

– Teraz wszystko się zmieniło w porównaniu z naszym meczem z jesieni, chcemy z honorem pożegnać się z czwartą ligą – powiedział nam jeszcze przed spotkaniem Dawid Gajecki, trener Warty, która zajmuje ostatnie miejsce w grupie 1 IV ligi.

Gospodarze sobotniego pojedynku chcą więc w dobrym stylu pożegnać się z rozgrywkami bo lepiej SPAŚĆ NIŻ UPAŚĆ, natomiast goście marzą o awansie do III ligi. W tym akurat spotkaniu rezerwom Zagłębia Sosnowiec szło momentami jak po grudzie, mimo szybkiego prowadzenia 1:0 trudno było mówić o kontroli nad grą. W 25 minucie Patryk Bryła, który nie pojechał do Chojnic z pierwszą drużyną (4 żółte kartki) zakręcił po rzucie rożnym obrońcą Warty, jednak jego płaski strzał o centymetry ominął słupek. Z kolei w 30 minucie sprzed pola karnego uderzył Jakub Nowak, ale i w tym wypadku czegoś zabrakło do szczęścia. Bramkarz Kamil Figura z trudem, ale obronił to uderzenie…

 

W przerwie jak również w trakcie drugiej odsłony trener Grzegorz Bąk dokonał kilku istotnych roszad w drużynie i przewaga „Dwójki” rosła w oczach. Dodajmy, że gospodarze sami sobie utrudnili zadanie, gdyż zaraz po przerwie czerwony kolor obejrzał Juan Marquez, który brutalnie sfaulował Mikołaja Staniaka. Od tego momentu przewaga rezerw rosła w oczach, a sytuacje bramkowe mnożyły się jak króliki w kapeluszu…

Bardzo ważną rolę w odegrał w drugiej połowie Igor Dziedzic. Popularny „Dzidzia” pojawił się na boisku od początku drugiej połowy i był centralną postacią „Dwójki”. Najpierw płaskim strzałem w róg zakończył on indywidualną akcję, by 7 minut później dołożyć jeszcze piękniejszego gola.

 

Powtarza się sytuacja z Siewierza kiedy to jest szansa na korzystny tymczasem zamiast strzelać gole warta strzela sobie w kolano i muszą grać w dziesiątkę. Bo nie mówiąc już o fakcie, że rzut karny był kontrowersyjny no, ale arbiter wskazał na punkt oddalony o jedenaście metrów od bramki więc faul był rzut krany był po którym pada bramka. Gdy gra nie wygląda najgorzej bo nawet gdyby przegrać mecz zero do jednego to zawsze to lepiej wygląda niż zero trzy. Powiem szczerze po meczu z Piastem II Gliwice obawiałem się tego spotkania bo Zagłębie II Sosnowiec jest rozpędzone co pokazało w meczu z Podlesianką Katowice jednak można było powalczyć do końca jednak o jednego mniej już było ciężko o choćby gola honorowego.