Po fatalnej rundzie jesiennej przyszło nam zmierzyć się z niełatwym zadaniem utrzymania Przemszy w IV Lidze. Finalnie udało się wykonać zadanie choć rozpoczynaliśmy rundę wiosenną pod kreską aż czterema punktami straty do bezpiecznego miejsca. Ligę kończymy nad kreską z czterema punktami przewagi na ostatnią zdegradowaną drużyną. Sezon usłany ogromnymi problemami personalnymi, które torpedowały od samego początku - powiedział trener Przemszy.
Mimo tych przeciwności udało się nie ponieść porażki, bo nasze finalne miejsce nie jest sukcesem. Dla mnie osobiście (myślę również dla zawodników) ten sezon to ogrom doświadczeń i jestem pewien, że fakt, iż wyszliśmy cało z opresji spowoduje kapitalny fundament pod przyszłą pracę. Po takim sezonie każdy z nas będzie mocniejszy. Ogromny szacunek dla zawodników i przede wszystkim do Zarządu z Prezesem na czele, którzy wytrzymali ciśnienie i mimo złej sytuacji sportowej nie wykonali nerwowych ruchów i cały czas w nas wierzyli zakończył szkoleniowiec Przemszy Siewierz Mateusz Mańdok.